Jestem już dużą dziewczynką, poradzę sobie sama.Patryk jest chory, eh.. a tak chyba własnie w tym momencie go potrzebuje, zeby mnie przytulił i po prostu był, bo świat jest tak szary i okrutny jak nigdy, jak nigdy do tej pory. Za dużo udawania, i sztucznego uśmiechu jak na jeden dzien, za duzo udawania ze wszystko jest wporządku, bo wcale nie jest, nie czuje zeby cokolwiek było wporządku, wszystko sie wali. Mam wrażenie ze jestem tak daleko od ludzi mi tak bliskich, ze sie odcinam, a moze to oni ode mnie.. nie wiem, nie rozumiem. najchetniej weszłabym do łozka i nie wyszła z niego nigdy..W przyszłym tyg tylko dwa dni szkoły, ale tak ciezkie dni.. jakby cały tydzien..
Musze sie pozbierac i zacząć coś robic, bo użalanie sie nad soba nic nie da, nic nie zmieni...
A checi coraz mnie, został miesiąc szkoły i to czas w którym jest mnostwo do zrobienia, a ja mam wrazenie ze moje siły do walki o co kolwiek sa na poziomie ujemnym..Nie mam siły na nic, na wstanie z łozka, na uczenie sie, na rozmowe chyba tez nie. A jezeli rozmawiam to tak zeby było, tak zeby nikt nie mogl mi niczego zarzucic, bo było by to tylko kolejnym ciezarem na mojej duszy.. która i tak jest w złym stanie..
Niedlugo Lednica, teoretycznie moglabym jechac, ale nie wiem czy chce wracać w to miejsce pełne wspomnien, o nim.. Nie wiem, bo zdaje sobie sprawe ze moge go tam spotkac, i ta mysl chyba mnie przeraza, Nie dlugo był by rok, ten czas tak pedzi.. za szybko, o wiele za szybko.
Kolejny raz pokazałam jak bardzo jestem słaba udając twardą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz