niedziela, 7 kwietnia 2013

Życie się powoli kręciło dzień za dniem, "koniec Świata" minął, ale żyliśmy nadal, nic się nie zmieniało, nie było nic szczególnego w tym wszystkim, ale w tej zwyczajności było jednak coś niesamowitego, innego. Sylwester, noc do której wracam wtedy gdy jest żle, moje schronienie, w chwilach kiedy rzeczywistość staje się na tyle okrutna ze nic innego nie pomaga.

To wszystko gdzieś tam jest kres 
i choć nie wypadłem z wprawy 
a o okna gra deszcz 
choć wszystko zmienie 
przestawie meble 
wyłącze telefon 
wyjde przestanie siedzieć 
pójdę choć tyle czeka miejsc 
to nic mi nie odmieni to na chwile 
na moment 
nie boje się ze trace kolejną godzine 
nie martwie się 
nie boje się że nic nie zmieniam 
stygnie oglew człowieka 
z garbem którego nie chciał 
swój świat ukształtować na krztałt 
swych marzeń 
nie chce i sam krępuje uczucia 
gdy tak Ci w oczy patrze 
(Mario)
Nie gniewaj się 
wiem że mi wybaczysz 
noce gdy mnie nie ma 
dni gdy sam musze ze sobą walczyć 
by poznać odbicie człowieka w lustrze 
to leń 
który kocha wygode 
zrezygnował wchodząc na ustęp 
i cicho w tym i smutno 
i próżno jak za młodu 
chętnie by roztrzaskał lustro 
gdy ztracił błękitność oczu....



On jest totalnym paradoksem, z jednej strony twierdzi ze nie chce sie zakochac, ale rowniez mowi o tym, ze jednak warto sie zakochiwać.

"
gdybym szukał miłości...prosił​bym o przyjaźń na pełny etat...bo kochankiem nie potrafie być  a z natury jestem samotnikiem "
Zgubiłam Siebie, chyba ma racje, nie odnajde juz nigdy, tej słodkiej dziewczynki ktora huśtała sie na huśtawce w parku, ktora smiała sie z tego ze upadła i obdarła sobie kolano,nie ma tej osoby ktorej jedynym problemem było to jaki smak gumy wybrac, albo czy nałożyc trampki a moze  adidasy.   Ale on tez sie zgubił... wiec moze wspolnie sie odnajdziemy..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz