Mam ochotę usiąść i płakać..Czemu? Sama nie wiem, jest tak jak zawsze gdy wyjeżdza, choćbym nie wiem ile czasu z Nim spedziła, to i tak gdy nadchodzi czas rozstania, chciałabym żeby został, żeby był, żeby nie musiał odchodzić, Boje się że każde spotkanie może być naszym ostatnim.. że mogę go już więcej nie zobaczyc, żyje tak jakby miał zniknąć.. a nie chce, za każdym razem próboje nacieszyć sie nim na zapas ale sie nie da.. Łza, jedna za druga spada po policzku.. Najchetniej zadzwoniłabym i powiedziała, jak bardzo już mi go brakuje, jak bardzo chciałabym żeby mnie przytulił i nigdy już nie puszczał.. Jak zobaczyłam go za drzwiami, byłam tak zmieszana, chciałam go przytulić i Powiedzieć jak bardzo za nim Teskniłam, jak bardzo mi Go brakowało.Ale tego nie zrobiłam.. pożniej wspolne robienie sałatki dużo smiechu, rozmowy.. zagadanie o Studniówce.. I o Tym że dogadał sie z Nią.. wszyscy są na niego o To żli.. Powiedzialam mu że ja troche też, ale i tak trzymam jak coś jego stronę. Pożniej spacer.. I rozmowa o Tym że Ona nie chce zeby Patryk Spotykał sie i rozmawiał z Kolezankami, ale głownie poszło o Mnie.. I co ja mam o Tym mysleć? Jakim Prawem Ona mu w ogole zabrania ? Kim jest ? Jego była i co z tego.. Nie ma już do niego zadnych praw, dzwoniła przez cały dzień, i pisała.. On jednak nie odbierał i nie odpisywał.. Nie wiem czy sie cieszyć z tego powodu.. czy też nie. Spedziliśmy tyle miłych chwil, chodz w Towarzystwie to i tak było super, nie załuje, choć jest mi żle, czuje sie tak jakbym zawiodła samą siebie.. Sluchajac o Tym jak to On woli być sam, pomyslalam że Może To nie On, To nie on jest mi pisany.. w duszy myślalam tylko żeby sie tam nie rozpłakać i choć słyszałam od Niego To tyle razy.. To wtedy to bardzo ale to bardzo we mnie uderzyło..
Pomyslałam kurcze.. jest Tylu Fajnych Facetów.. Co jeżeli przez To głupie zakochanie.. wlasnie Ten jedyny, nie zostanie nawet przez mnie załważony. Ale pożniej już gdy mieliśmy pojść spać, leżac na łożku, na wyciagniecie reki od Niego.. Stwierdziłam, że trudno, nawet jeżeli to moge czekać chodzby i do końca świata.. Bo To człowiek warty tego i choć wiem że nie raz jeszcze będe płakać i się smiać przez niego badz z nim.. To wiem że to On jest dla mnie ważny, To dla niego mogłabym zrobić wszystko.. I wierze, albo chce wierzyc że Też jestem dla Niego Kimś takim.. Obiecał, że przyjedzie w nastepny weekend i Bedziemy sami, Ja On i Gry :) Załatwił Sobie do mnie minuty, Nie do niej... Okłamuje ją by spotkać sie ze mna... Mówi że jestem ważna i potrzebna w jego życiu.. Mnie by nigdy nie okłamal.. I ufa mi a Ja jemu..
Choć tak czesto boje sie że jest Tylko Snem, który zniknie gdy tylko otworze oczy...
A teraz najchetniej poszłabym spać.. ale nie wiem, czeka na mnie sprzatanie pojscie do babci i uporanie sie z sama sobą..Nie moge sie jak na razie w żaden sposob doprowadzić do porządku.. I to mnie przeraża jak jedna osoba Potrafi doprowadzić mnie do Takiego stanu..
Gdy tak spał, co chwilę sie budziłam i sprawdzalam, czy to nie sen.. Patrzylam, jak slodko spi, żeby upewnić sie że to się dzieje na prawde, ze on nie zniknie zaraz, i nie obudze sie z mokrą poduszką od łez.. w tesknocie za Nim..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz