Siedzę tu, Sama... światło, w tle muzyka.. i chomik w klatce, no i telefon.. tata w drugim pokoju, prawie jak w innym świecie. Oddycham, mówie, rozmawiam, ucze się.. i nawet myśle logicznie., spełniam chodzby najmniejsze oczekiwania.. staram się.Tłumiąc to co w moim odczuciu nie odpowiednie.
Skąd ta melancholia..? przecież jest dobrze, nawet się uśmiecham..
Chyba utknełam, w czymś z czego nie potrafie wyjsc, Ale nie chce pomocy, bo sama nie umiem powiedzieć co się dzieje..To tylko nagłe spadki nastroju.. to tylko ciągle słuchanie pretensji, pod swoim adresem..
Czasem myśle ze moze na prawde robie coś zle?Moze bycie "idealną" po prostu ma mi nie wyjść.
I tak sobie jestem, żyje czymś dziwnym, w zasadzie to mogłabym teraz nie jeść, nie pić, nie spać.. tylko no nie wiem jak to ując "Być"?
Z jednej strony mam ogromne poczucie samotności a z drugiej strony czuje.. ze to na moje życzenie, to ja uciekam, oddalam się, zamykam..
Zupełnie jakbyśmy się poznali tylko po to, żeby się żegnać.
Czemu to wszystko takie dziwne, czemu nic nie moze byc proste?
Chce odetchnąć.. odnaleźdz znowu cel, sens..
Tylko jak ?
Z miła checia.. zamknąć oczy i zapomnieć.. o Tym co mnie otacza..Na moment, na chwile..
Zobaczyć świat innymi oczami..
Kiedyś bedziemy szczęśliwi ? Bardzo chce w To wierzyć, bardzo chce wierzyć w to ze cokolwiek kiedyś się ułoży. Nie musi byc cudownie, ale niech bedzie chociaż lepiej.. odrobinkę lepiej.
Niech codzienność bedzie łatwiejsza... a wstanie z łożka nie zaczyna sie myśla.. " Czy wogole warto ?"
Dziwne uczucie, kiedy wiesz, że jutro jest nowy dzień, musisz wstać i żyć, ale nie chcesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz