poniedziałek, 16 września 2013

Leżeliśmy na wznak wpatrzeni w sufit i zastanawialiśmy się, co też Bóg najlepszego zrobił, sprawiając, że życie jest takie smutne.

Nie chce powtórki z przed prawie półtorej roku... Być zakochanym w kimś, a być z kimś innym..
Nie chce słuchać pustych słów.. że jestem wyjątkowa, cudowna i inna niż inne.. Nie chce by mówił jak to bedzie cudownie bo nie będzie.. życie to nie bajka. Przekonuje się własnie jak bardzo się boje, jak bardzo jestem nie gotowa na cokolwiek innego prócz znajomości. Czy ja przypadkiem nie miałam dac sobie spokoju ? i co wyszło jak zwykle..


znasz sposób, by jednocześnie znaczyć dla mnie wszystko i nic.
Przewracać mi w głowie pożegnaniami

Ciężki wczorajszy dzień.. złe samopoczucie.. a pożniej jeszcze no tak, to wszystko.. 
Dużo rozmów, które nie czuje by wniosły do mojego życia cokolwiek innego prócz niepokoju.. cały dzień przy telefonie praktycznie. Na dobranoc bajka ale nie w jego wykonaniu.. nie taka jaką lubiłam najbardziej.. która była ułożona ale opowiadana przez nas Oboje.. dawno już tego nie było. I chociaż bardzo doceniam to że on się tak stara to jednak nie potrafie.. opowieści o kwiatach i innych cudownych rzeczach nie są dla mnie.. 
Nie potrzebuje prezentów, dni pełnych słów Kocham Cie ani ciagłych zazdrości.. I chyba po prostu to nie jest moment na mówienie o poważnym związku.. bo tego nie czuje. Nie czuje by mogło mnie połaczyć z nim cokolwiek.. Zadnych wspolnych zainteresowań.. nic, no chyba ze mówimy o minusach które chyba moge wytykać mu bez końca pomimo że znamy się tak krótko... Bardzo mi przypomina Osobe o której staram się zapomnieć.. w słowach i nie tylko, ale w słowach najbardziej.. mówi dokładnie to czego nie chce słyszeć, To od czego od tak długiego czasu uciekam. 
Nie lubie mówić o uczuciach, i nie wiem czemu wszystkich to tak dziwi.. wiem ponoć to faceci mają z tym problem, no ale jak widać nie tylko.. bo w sumie po co ? Jeżeli nie padły żadne deklaracje to nie widze takiej potrzeby.. powiem że Cie lubie i że jesteś ważny ale na wiecej raczej liczyć nie możesz, Nie rzuce Ci się na szyje i nie powiem jak jest żle w tym samym momencie płacząc bo nie umiem i to wcale nie jest kwestia otwarcia się, łzy to coś z czym walcze od lat.. to nie problem dnia dzisiejszego. Przy przyjaciółce.. może mi się zdaży ale też żadko.. Przy Facecie prawie nigdy. To jest to o Co już On ze mną walczył.. bo nigdy nie potrafiłam po prostu pokazać w pełni emocji.

pozwól mi świecie odejść na twój kraniec,
gdzie nikt mnie nie zna, gdzie sama nadam
sobie nowe imię i twarz...



Co bedzie dalej w zasadzie to nie wiem.. byle przezyc do piątku.. pózniej w sobote  pojść na to dziwne spotkanie, dać kosza pewnie niestety.. i robić coś ze swoim życiem dalej.. co nie mam pojęcia.. Ale na pewno znależdz kogoś na studniówke.. bo przytania Czy wiem z kim ide.. zaczynają mnie przytłaczać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz