piątek, 27 września 2013

Sztuka niewysyłania wiadomości.

Mam wrażenie ostatnio że się oddalam.. Od ludzi a w sumie to od wszystkiego i wszystkich..
Żyje w takim zagubieniu z którym chyba sama sobie przestaje radzić.. ale paradoks.. nikogo do tego nie dopuszczam..troche z leku a troche tak po prostu..
Jak to jest.. że osoba za którą tesknimy.. przestaje w pewnym momencie wywoływac jakie kolwiek emocje.. ze osoba która wydawała nam się najważniejsza i możliwe ze jest nadal.. nagle znika? W sumie chyba nie powinno mnie to dziwić po latach.. przeżywania ciągle tego samego od zera.. powinnam przywyknąć..
Chyba tkwiłam w śnie.. który zamienił się w koszmar, tyle ze tam nikt mnie nie szuka to nie jak gra w Silent Hilla.. tu nikt nie ryzykuje życiem by mnie odnależdz bo nawet nie próboje mnie szukać.
A koszmar dalej trwa i nie moge się z niego wybudzić.


Moja egzystencja stała się grą pozorów. Bolesną i przerażającą.

Dzieje się to samo, niby na ogól się mówi, szukam romantyka.. faceta który bedzie w stanie zrobić dla mnie wszystko, bedzie przynosil kwiaty, mówił jak bardzo Kocha i spełniał wszystkie nawet najmniejsze zachcianki.. A co jezeli spotykamy kogoś własnie takiego ? Ale właśnie wtedy uświadamiamy sobie że nie tego szukamy, nie szukamy ideału.. ale kogoś kto po prostu bedzie, nie koniecznie z bukietem kwiatów ale moze tak po poprostu.. w bluzie z kaputerem w niebieskim kolorze i z gitarą na plecach.. bez czułych wyznać i innych słow bez pokrycia..
I nie bedzie dzwonił co chwile by mówic jaki piekny mam kolor oczu, ale moze zadzwoni tylko po to by powiedzieć, że zyje i po chwili ciszy po prostu się rozłączy, bez zbednych słow..
Nie chce czuć tego co czuje, nie chce znów wchodzić w coś co nie jest dla mnie.. a wiem że nie jest.
Wiem czego chce, wiem kogo chce.. ale to marzenia.. i chociaż proboje do nich dązyć.. to zbyt czesto potykam się i nie mogę powstać, bo sił mi brakuje.. bo poraz kolejny wykrecić numer i usłyszeć.. odzwonie a pożniej czekać na coś co się nie wydarzy..

A gorsze od fizycznego bólu są uczucia osamotnienia i strachu...

poniedziałek, 23 września 2013

zawsze ma się pretensje do deszczu, do wiatru i do szóstej nad ranem.

Sen.. Poranek.. 12:00... 18:00.. To tylko czas.. to tylko momenty..
Nic nie znaczące..
Jedna osoba, druga osoba, spojrzenie.. znajomość..
Wspomnienia odnawiające się w jednej sekundzie, pod wpływem osoby, dotyku.. słowa.
Czy podczas pocałunku powinno czuć się jakieś emocje? co jezeli nie czujemy nic.. co jezeli to nic dla nas nie znaczy.. jest dla nas czymś takim samym jak podanie ręki.. nic nie znaczące..
Słowa, słowa... i jeszcze więcej słów..
Nie ma emocji, nie ma uczuć.. tylko deszcz.. szarość świata mnie przytłoczyła.. szkoła.. i to wszystko co jest oprócz niej..
Sterta książek.. matura z dnia na dzień coraz bliżej.. a we mnie zero zapału.. potrzebuje słonca, uśmiechu.. radości...
Gitara nie tknięta bo po co ?


Miała w oczach niewyjaśniony ból,
ale nie płakała bo jak mogłaby płakać
utraciwszy coś czego tak naprawdę
nigdy nie miała.

Rano stała przed lustrem wpatrzona.. w lustro.. szukając błysku w oku, odrobinki radośći.. chociaż iskierki... dostrzegła przerażającą pustke.. czerń.. nic więcej, nawet nadzieja nigdzie już się nie odbijała... 
Wszystko to co można ująć w słowa wydaje się płytkie.. bez znaczenia, nie da się opisać, przeszywającej dusze ciszy, która panuje wokół..która dotyka każdej chociaż najmniejszej cząstki, tego nie można opowiedzieć mozna jedynie poczuć. 

czwartek, 19 września 2013

Trochę jak w bance albo tylko myśli biegną do pustki której nie ma

Dwa dni.. Najgorsze, kto by pomyślał że sobota może być strasznym dniem a jednak. Nie wiem który jest gorszy, są inne chociaż podobne mogę zostać zapomniana albo ja wymusze na kimś zapomnienieo mnie a w zasadzie obie opcje są jak najbardziej możliwe..,może się uśmiechne, przytakne bądź odpowiem coś co chciałbyś usłyszeć Ale nie o to chodzi,, nie wiem czy tęsknię czuje wewnętrzne rozdarcię. Gdybyś spytał co u mnie, to nie wiem co bym powiedziała dnie wydają się takie same nic nowego się nie dzieje prócz narastającego leku, zagubienia i poczucia ze nie robię tego co powinnam, bo powinnam dużo a robię minimum..
Każdej nocy kładę się do łóżka z coraz to większym poczuciem beznadziejnosci, wiem powinnam walczyć i to robię ale upadam zbyt często..

poniedziałek, 16 września 2013

Leżeliśmy na wznak wpatrzeni w sufit i zastanawialiśmy się, co też Bóg najlepszego zrobił, sprawiając, że życie jest takie smutne.

Nie chce powtórki z przed prawie półtorej roku... Być zakochanym w kimś, a być z kimś innym..
Nie chce słuchać pustych słów.. że jestem wyjątkowa, cudowna i inna niż inne.. Nie chce by mówił jak to bedzie cudownie bo nie będzie.. życie to nie bajka. Przekonuje się własnie jak bardzo się boje, jak bardzo jestem nie gotowa na cokolwiek innego prócz znajomości. Czy ja przypadkiem nie miałam dac sobie spokoju ? i co wyszło jak zwykle..


znasz sposób, by jednocześnie znaczyć dla mnie wszystko i nic.
Przewracać mi w głowie pożegnaniami

Ciężki wczorajszy dzień.. złe samopoczucie.. a pożniej jeszcze no tak, to wszystko.. 
Dużo rozmów, które nie czuje by wniosły do mojego życia cokolwiek innego prócz niepokoju.. cały dzień przy telefonie praktycznie. Na dobranoc bajka ale nie w jego wykonaniu.. nie taka jaką lubiłam najbardziej.. która była ułożona ale opowiadana przez nas Oboje.. dawno już tego nie było. I chociaż bardzo doceniam to że on się tak stara to jednak nie potrafie.. opowieści o kwiatach i innych cudownych rzeczach nie są dla mnie.. 
Nie potrzebuje prezentów, dni pełnych słów Kocham Cie ani ciagłych zazdrości.. I chyba po prostu to nie jest moment na mówienie o poważnym związku.. bo tego nie czuje. Nie czuje by mogło mnie połaczyć z nim cokolwiek.. Zadnych wspolnych zainteresowań.. nic, no chyba ze mówimy o minusach które chyba moge wytykać mu bez końca pomimo że znamy się tak krótko... Bardzo mi przypomina Osobe o której staram się zapomnieć.. w słowach i nie tylko, ale w słowach najbardziej.. mówi dokładnie to czego nie chce słyszeć, To od czego od tak długiego czasu uciekam. 
Nie lubie mówić o uczuciach, i nie wiem czemu wszystkich to tak dziwi.. wiem ponoć to faceci mają z tym problem, no ale jak widać nie tylko.. bo w sumie po co ? Jeżeli nie padły żadne deklaracje to nie widze takiej potrzeby.. powiem że Cie lubie i że jesteś ważny ale na wiecej raczej liczyć nie możesz, Nie rzuce Ci się na szyje i nie powiem jak jest żle w tym samym momencie płacząc bo nie umiem i to wcale nie jest kwestia otwarcia się, łzy to coś z czym walcze od lat.. to nie problem dnia dzisiejszego. Przy przyjaciółce.. może mi się zdaży ale też żadko.. Przy Facecie prawie nigdy. To jest to o Co już On ze mną walczył.. bo nigdy nie potrafiłam po prostu pokazać w pełni emocji.

pozwól mi świecie odejść na twój kraniec,
gdzie nikt mnie nie zna, gdzie sama nadam
sobie nowe imię i twarz...



Co bedzie dalej w zasadzie to nie wiem.. byle przezyc do piątku.. pózniej w sobote  pojść na to dziwne spotkanie, dać kosza pewnie niestety.. i robić coś ze swoim życiem dalej.. co nie mam pojęcia.. Ale na pewno znależdz kogoś na studniówke.. bo przytania Czy wiem z kim ide.. zaczynają mnie przytłaczać...

niedziela, 15 września 2013

A może miłość to bajka? w którą każdego dnia próbujemy uwierzyć wierząc że to ma ogromne znaczenie w życiu

Marnowanie czasu... Łez.. A w zasadzie wszystkiego.. Wiem to nie jest odkrycie dnia dzisiejszego to się dzieje dłużej..
Ale moja psychika długo starała się z tym walczyć, ale jak widać przegrała tą walkę z wiatrakami. Nie ma sensu stać w miejscu a tak właśnie jest. Ludzilam się ze istnieje coś co jest nie możliwe.. Ze jest ktoś kogo pomimo ciężkiego charakteru wielu przeżyć, rozumiem i kto nie tylko będzie biorąc Ale i dawcą.. Myliłam sie. I to chyba sprawia największy bol, kolejny zły traw.. Kolejny płacz za kimś kto nie jest chyba tego wart., Przyjaciel to ktoś kto  jest a Nie Bywa. Gdyby do mnie zadzwonił to o każdej porze dnia i nocy odebralabym a gdybym ja dzwoniła boję się ze by nie odebrał...A co jeżeli on nie jest dla mnie tylko przyjacielem to wszystko jest jeszcze silniejsze.. Chcę sobie dac szansę na coś nowego innego.. A może miał rację mówiąc że powinnam sobie odpuścić facetów.. Na czas matury.. Nie wiem. Znów tysiące znaków zapytania, parę nie poukladanych myśli i parę chęci do zmiany. To chyba nie najgorszy koniec a zarazem początek. 

piątek, 13 września 2013

Ten kto nie idzie ku życiu podąża ku śmierci

Nie rozumiem dlaczego ? I po co ? Na wiele pytań nie znam odpowiedzi i pewnie nie poznam.
Nie wiem czy to kwestia tylko obejrzenia tego czy może tego że utożsamiam się z głównym bohaterem, Craigiem. Nie spokojnie nie trzeba się martwić.. chociaż powtarzam to dość często bo po prostu nie lubie gdy ludzie się mną zamartwiają ( pewna osoba by stwierdziła, że mogłabym w koncu pomyślec o sobie a nie o innych..). Miłość potrafi wyzwolić.. wiem o tym, przeżyłam to, czy to byłą prawdziwa miłość tego nie wiem.. Ale co jeżeli pewne momenty naszego życia do nas jednak wracają i sami sobie z nimi nie potrafimy poradzić..Co wtedy ? Poddać sie ? i nie walczyć..
Tak jest własnie tak jest.. Brak odwagi by powiedzieć, wedlug tego co tam ukazano.. czasem wystarczy szczere okazanie uczuć, I chociaż dla bohatera tez jest to trudne to przełamuje się.. Dochode do wniosku, że jeżeli jemu się udało i nawet jezeli skonczyło sie to na początku fiaskiem to pożniej wyszło na dobre.. To może jednak warto ? Chyba sproboje.. nie mam nic do stracenia. Powinnam wreście wrócic do marzeń.. jezeli marzyłam o graniu to czemu tego nie robie? Marzyłam o medycynie więc czemu w głowie mam poddanie się.. Rysunek.. pisanie.. i tysiące innych rzeczy które końce słowami " Nie nadaje się do tego " I rzucam w kąt.. Nie moge tak, bo jezeli na coś sie ciezko pracuje to przynosi to efekty..
Więc Chce iść ku życiu a nie ku śmierci
Uczucia to też część planu..
Wiec wiem jaka długa droga mnie czeka.. ale warto sprobować.. Dla Siebie nie dla kogo kolwiek innego.

poniedziałek, 9 września 2013

a wczoraj? wczoraj po prostu potrzebowałam Twojego 'dobranoc' żeby zasnąć. tylko tyle.

Czyżby Jesień była już blisko, czuje prawie jak puka do drzwi..Zaczeły sie chłodne poranki.. i wieczory, deszcz i ta ponura aura świata. Nie chce, przecież czuje jeszcze lekki ciepły letni wietrzyk na skórze.. i słonce przebijające sie przez jasne błękitne chmury.
Zacznie sie lada dzień czas.. siedzenia w domu, pod ciepłym kocem, z ksiązką i kubkiem gorącej malinowej herbaty.. i chociaż ten czas ma swój urok.. to jednak to nie odpowiedni moment, teraz potrzeba mi motywacji.. a nie smutnych pustych wieczorów, spedzanych samej w czterech ścianach.

zimne, nieprzyjazne powietrze. poranna, chłodna pobudka, gorąca kawa, ciepły sweter, parasol, płaszcz . znajomi, przyjaciele, ludzie, książki, ciepła herbata, wino, rozmowy, uśmiechy, złość, zmęczenie, obojętność. Ciebie nie ma. 

Po raz kolejny.. myśli tam uciekają do tych chwil które powinny być już dawno zapomniane..
Na usta ciśnie sie pytania dlaczego ? Nie wiem.. czasem siedze sobie w domu, w autobusie.. albo gdzie kolwiek indziej..  i  myśli same tam wiodą, tak bylo dzisiejszego poranka.. pijąc kawe.. ręka sama, zaczeła przeszukiwać osoby i szukać tej jednej w telefonie.. Po co ? pytanie na które nie znam odpowiedzi.
Samotność? Może, czasem tak jest że obracamy sie w sporym gronie osób ale tak na prawde czujemy sie bardzo samotni.. Nie czuje żeby tak było, ale moze tak podświadomie jest..A pożniej słowo za słowem.. myśl za myślą, wspomnienie za wspomnieniem.. i koło się kręci. Nie bylo łez, ale wewnetrzny żal.. za czym? Utratą osoby? bezpieczeństwa? a może jeszcze czegoś innego.
Ostatnio często o tym myśle, czesto zasypiam.. z myśla o tym.

Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście. 


A co jeżeli to ma tak wygladać, jeżeli już nic wiecej nie jest dane? Może tak ma po zostać, a ja myślac o czymś innym.. wybiegam za daleko.. Nie można działać wbrew przeznaczeniu, jednak chce żyć mała iskierką nadzieji.. bo to jedyne co pozostało.
Czas tak szybko ucieka.. sekundy, minuty, godziny, dnie, tygodnie, miesiące.. za nim sie obejrze.. większość waznych życiowych decyzji bedzie za mną.. chciałąbym żebyś w tym był, żebyś uczestniczył. po prostu był.

Remont i szkołą czyli mało czasu trzymają mnie przy życiu..





Ten pocałunek był jak inicjacja. Potem był już tylko grzech.

środa, 4 września 2013

W "nienawidzę cię" więcej miłości, niż w jakimkolwiek "kocham cię"

No i wrzesień, w zasadzie prócz rozpoczęcia szkoły nic się nie zmieniło.
Chociaż nie ukrywam że szkoła wywróciła moje życie do góry nogami.. Koniec z fruwaniem w chmurach..Koniec życia marzeniami. Klasa maturalna jednak do czegoś zobowiązuje..
A plusy tego to, to że nie ma czasu na myślenie.. tzw. Bawie  się w pracoholizm :D Ale pomaga a to najważniejsze:) zero chwili aby usiąść i pomyśleć.
Jedynie sny przypominają jak bardzo Tęsknie.. A ostatni nie zapomniany, tak barwny.. tak realny.. i tak upragniony. Obecność, to chyba nie tak dużo ? a jednak czasem aż za dużo.
Szkoła.. przeraża a w zasadzie Matura.. niby do maja mnostwo czasu.. ale mam prażenie że dni przeciekają mi przez palce.. az boje sie że obudze sie w kwietniu i co ? i nic.. i tyle bedzie z dobrze zdanej matury.
Studniówka tez przyprawia mnie o bezsenność.. bo z Kim? z Nim? chciałabym ale nie mam żadnej pewności że się zgodzi.. boje się go nawet o To spytać, bo obawiam się co może sobie pomyślec. A jak nie z Nim to z Kim? nie mam pojęcia.. nie znam za dużo osob z którymi mogę pojść.. Do konca września, daje sobie i jemu czas.. Zobaczymy..




Tak, martwię się o Ciebie, a wiesz czemu? bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej, niż na swoim.



Oaza teraz oznacza, nie tylko uczestniczenie ale bycie Animatorem.. w trzy i troche obowiązków, zadań i spotkań. Konspekty, ustalenia, grupa.. eh.. dużo za dużo. Dobrze ze szkoła Animatora jak już to na przyszły rok.. no chyba że studia mnie wyniosą gdzieś daleko stąd. Niedlugo ztrzeba przerobić i opracować konspekt.. pewnie w czasie jakiś lekcji bo niby kiedy indziej ? brak czasu coś na co juz cierpie a co bedzie w pażdzierniku ? Nie wiem.. ale Ciesze się:) Nawet Bardzo ! Lubie ten czas i chociaż tak często jestem przez to wykończona to to lubie, ale jak widać efekty.. wiem czasem trzeba na nie czekać..



Przychodzi w życiu moment , kiedy zaczyna do nas dochodzić , że zależy nam na kimś za bardzo . stanowczo za bardzo . ♥