Co się u mnie dzieje? Oj dużo, za dużo. Mętlik w głowie i to totalny.. Trzeba sie wziaść do nauki a chęci są zerowe. Dzisiaj to dziwne spotkanie, boje sie samej siebie.. czemu jestem wobec niego tak ufna? Dlaczego? Przeciez nawet nie jestem w stanie powiedzieć czy go dobrze znam, znam go na tyle ile pozwolił mi sie poznac.. kiedyś, i do tego doszło pare nowych informacji. Zreszta co to miało być Jaka narzeczona? Bynajmniej ja nic o tym nie wiem, wkurza mnie.. z jednej strony sie na niego wkurzam a z drugiej ... Czy to sentyment? Może i tak, Tesknota za tym co było kiedyś..To głupie czuje sie dobrze, przy człowieku prawie mi obcym, z którym kiedys coś mnie łaczyło. Kiedyś już dawno dawno temu.. Teraz jesteśmy innymi ludzmi, chodz wydajemi sie tacy sami, troche sie zmieniło, pare sytuacji pare rzeczy zadziałalo na nas tak że teraz jesteśmy tym kim jesteśmy. Boje sie wrócic do tego, ale może to by cokolwiek wyjaśniło.. Nie wiem.
Teraz chciałabym być w tylko jednym miejscu, tak odległym...Mieć go na wyciagniecie ręki, i nie martwić sie o kolejne jutro.. Bo wtedy dzień wydaje sie najszcześliwszym zbiorem godzin..Bez trosk i problemów, z którymi walke tocze na codzień.
A teraz czas na pozbieranie tych nie ogarnietych myśli,podjecie jakiś jasnych decyzji i pouczenie sie wreście czego kolwiek :)
Nie wspominajac o tym ze trzeba by kiedyś pojsc spac.
Ps. Rozmowa z Patrykiem coś co zapadło mi bardzooooo w pamieć: "I niech jedyne co wie to jaki masz kolor oczu i jak cudownie sie uśmiechasz, wiecej mu nie trzeba "
a może znów jestem przelotną chwilą w życiu kogoś innego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz