środa, 11 grudnia 2013

Ty się nigdy już nie zdazysz w moim życiu.

Ludzie przychodzą i odchodzą..
Tak jest Ciągle..
Nie ma już od dawna snów..  Wychodzę i nie śpię.
Miałeś byś i mieliśmy wszystko jeszcze naprawić.
Jak widać obecność to dla ludzi rzecz trudniejsza od szczerości, przywiązanie ich przeraża.

I zapominać  chcę każdego dnia, o kolorze twych oczu i Twym uśmiechu

A wtedy uciekają, biegnąc jeszcze parę razy się potknął i możemy ich dogonić.. Złapać dłoń, by znów uciekli i nie pozostawili nic.

Czy w tym momencie nie powinien być? Nie powinien być wsparciem? 
Nie ma i nie będzie, już nie będzie bo nie chcę powrotów..
I kolejny trudnych dni, w ucieczce przed łzami.


I cóż mi pozostało z twoich wielkich małych słów jesiennych obietnic ze nie znikniesz nigdy z moich snów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz