Miałam wstać zrobić tyle rzeczy,a tu na zegarze już 14 a ja ledwo zjadłam śniadanie.. i to jakby tego wszystkiego było mało to mi nie wyszło, wiec kolejny dowód na to że dzisiaj powinnam pozostać w łóżku..
Tyle sprzątanie dzięki małemu czarnemu urwisowi, a moje chęci podobnie jak temperatura za oknem, czyli jakieś -7. Może to przez pogode, albo za długo spałam..
Nie lubie takich dni, niby coś do zrobienia ale nic się nie chce, a pózniej stwierdze że nie mam czasu bo musze sprzątać, czyli do kitu.
Do tego nie do końca ogarnięty sylwester też przysparza trochę nerwów, no i nawet nie wiem czy Rafał jest obrażony, zły czy cokolwiek, więc nawet nie próbuje na razie do niego dzwonić.
Najchętniej bym gdzieś wyszła, z kimś po prostu na spacer, pogadać,ale liczba moich znajomych, jakoś zmalała, zresztą nawet Ci którzy są mają własne życie.. więc nie zbyt mają czas.
Więc chyba na teraz pozostaje mi serial i oczekiwanie na wieczór.. kiedy już będzie chociaż przez telefon..
Nic tak nie zmienia kobiety jak mężczyzna