Kilka dni wytchnienia, spokoju. I czasu tak o po prostu. Tylko Ty i Ja.
Niby nic nadzwyczajnego, ale każdy dzień, poranek, każde " Dzień Dobry" nadal jest dla mnie tak istotne, tak ważne jak za pierwszym razem.
Jest inaczej to istotne, czas płynie bardziej się poznajemy, ale nadal jest tak wyjatkowo.
Te kilka dni, w sumie oznaczały dla mnie wakacje, tak prawdziwe wakacje, no bo co z tego że niby moje wakacje nadal trwają, skoro teraz to już nie to samo.
Wisła, jak to pięknie dzisiaj ujołeś jest takim troche magicznym, a wręcz " naszym " miejscem.
"Miłość nie jest
przywiązaniem, nie jest posiadaniem, nie jest domaganiem się, by być
kochanym, nie jest lękiem, nie jest oczekiwaniem, Miłość jest
Błogosławieństwem; jest to stan istnienia."
Jest sporo rzeczy których się boje i o których nie raz już wspominałam.
Teraz jest chyba troche inaczej. Może i mi się wydaje, ale to ja ostatnio częściej panikuje.
Najgorsze jest, że w takich sytuacjach, jak wczorajsza i nie tylko.. czuje się egoiską, a jednocześnie uważam że nią nie jestem. Obwiniam, się bo wiem że w wielu kwestiach masz racje. Ale jednocześnie, czuje się może nie odrzucona, ale wiem że automatycznie ja się oddalam. Boje się tego bardzo, bo Kocham Cie i tego nie chce. Ale też nie jestem wstanie w pełni przyjąć Twojej racji. To nie był by kompromis.. chociaż nie wiesz jak często mam ochote po prostu przytaknąć i powiedzieć " dobrze niech tak będzie" . Ale to nie były by decyzje podejmowane przeze mnie tylko, tzw.Dla świetego spokoju. A to nie na tym polega.
Boje się że coś nam nie wyjdzie, bo po prostu to schrzanię. Wiem że potrafimy poradzić sobie z wieloma rzeczami, ale obawiam się że przyjdzie moment kiedy sobie nie poradzimy. Nie chce, uciekać i staram się tego nie robić, nie wiem jak mi to wychodzi ostatnio, raczej nie mi to oceniać.
mocno ściskam jego rękę w swoich dłoniach. tyle we mnie strachu że odejdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz