Gubi mnie widoczność
A raczej jej brak
Mapy i plany słono
Zalepia w gardle trzask
Spójrz jak stoję prosto
A z ran ulewa się
I zapisałam kartki, wiesz?
A raczej jej brak
Mapy i plany słono
Zalepia w gardle trzask
Spójrz jak stoję prosto
A z ran ulewa się
I zapisałam kartki, wiesz?
Jest chyba dobrze, jakoś tak po prostu chyba wszystko jakoś się układa, sama nie wiem. Jest jeszcze dużo rzeczy do zmienienia, ale wszystko potrzebuje czasu. Ale jakoś wyjątkowo ta jesień/ zima jest dosyć pozytywna.
Wracam do życia z napiętym grafikiem na każdy dzień, ale lubię to, nawet bardzo.. po tym dosyć długim czasie nieogarnięcia życiowego, dobrze mi to zrobi.
Powoli, bo powoli wszystko układa się chociaż po części tak jakbym chciała, studia jakoś mnie tak wyjątkowo pozytywnie napędzają, to pierwszy raz chyba aż tak od tych trzech lat. To chyba po prostu miejsce w którym powinnam znaleźć się już dawno, ale lepiej późno niż wcale :) Na razie jest dużo takich ogólnych przedmiotów które po prostu trzeba będzie zdać.
Za miesiąc w sumie zaczyna się "sesja", ale im szybciej tym lepiej, przynajmniej luty będzie "wolny". W piątek czeka mnie maraton wyjdę z domu o 6 a tak bardziej wrócę coś koło 23/24, ale trzeba będzie jakoś przetrwać. Mam nadzieje że te zajęcia w szpitalu przynajmniej będą ciekawe, chociaż zdaje sobie sprawę ze będziemy od najgorszej roboty to i tak kiedyś trzeba się tego nauczyć :)
Praca może nie jest urzeczywistnieniem moich marzeń, ale na to przyjdzie czas po studia, a teraz no cóż trzeba zebrać doświadczenie, mam nadzieje że się przyzwyczaję i tak ciężko nie będzie. Ale na pewno nie chciałabym pracować w taki sposób przez resztę życia.
A teraz czas iść spać, jutro kolejny ciężki dzień, byle do wieczoru :) wtedy już bedzie ta dużo przyjemniejsza część weekendu :)
Wiedziałam, że mnie kochasz od twojego drugiego spojrzenia.